To ja, gdy powinnam się uczyć.
To ja, gdy rozpiera mnie farmakologiczna energia, puszczam Samba de Janeiro i skaczę jak w Icy Tower. Wtedy Alek zmusza do biegania, ale to sie dobrze składa, bo mój pierwszy listopadowy bieg zakończyłam na 9,5 km.
Hello from the other siiidee... Message from the yeasts out of date.
Tłuścioch na kupnej lazanii i piwku. (zartuje, tylko tak wyszedł, ale może to zdjęcie w internetach go zmotywuje do sportu)



