Leśny wieprzek, jak to pisała cygańska poetka Papusza. Ehehe, nie ma co, Edziu Stachuro, pamięć to ja mam dobrą!Gdy minut temu trzy, ległam na łoże z nazbyt entuzjastycznym "NO HEJ!" skierowanym do mamy mej Ewy Marianny grającej wówczas w Pasjansa Pająka, nie wiedziałam, że zapoczątkuje to łańcuch przyczynowo-skutkowy, którego niechcianym owocem i dziecięciem będzie nieco lżejsze niż "Pyzunia", lecz równie bolesne "Ale z Ciebie głupia fruzia.". Nie mniej jednak spojrzałam na oną wzrokiem uskutecznianym dziś dzień cały w środowisku Iza-Paula, Paula-Iza, tj. z lekkim niedowierzaniem i marszcząc czoło, po czym wykonałam 20 przysiadów, jak to napisali w Vogue'u, bo a nuż jak dorosnę, zostanę laską. No hej, co tam? Powinnam się uczyć enzymów allosterycznych, no ja wiem wiem, wydrukowałam sobie wszystko ładnie, posegregowałam notateczki na stoliczku, otworzyłam zeszycik, książeczkę jakąś nie swoją acz piękniusią i oto jestem, siedząc tutej i zastanawiając jak ja to zrobię z tymi Kolbudami, że w czwartek, że pipidówa, ale tak, tak, naprawdę, KULT.
Kiedyś tutaj napiszę coś ładnego, znaczy się składnego, jakiś felieton ciekawy tudzież esej, dotyczący spraw ważnych, jakichś oburzających opinię publiczną na przykład. Bo to Tool's w sumie, a nie Iza's, ale dziękuję za uznanie dzisiejsze, Barłomiejowi oraz Pauli. No i Papusze.
Lubisz się tu oglądać, Paulisia, co? Luubi, dzisiaj mi tak powiedziała, hje hje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz