czwartek, 20 maja 2010

THE OWLS ARE NOT WHAT THEY SEEM.

If anything goes wrong, I will be your constant. Czarny dym, brat Jacoba, namącił mi w głowię. Mieszając lody jagodowe ze śmietankowymi, powstała konkluzja o ładnym kolorze, logiczna tylko dla mnie, no ale jeśli nie jestem do zaakceptowania, to chciałabym być chociaż do zrozumienia. Stojąc nad brzegiem rzeki Motławy i trzymając w ręku papierek po 3bicie zadawałam sobie pytania "To be or not to be? To be or to have? To jump or to go?", nie wiedziałam wtedy jeszcze, że poparzę się w język jedząc na obiad dziwne węgierskie danie z kaszą gryczaną. W każdym razie wróciłam sobie na piechotę do domu, co zajęło mi ponad godzinę, następną godzinę stałam pod prysznicem, gdy wyszłam, dwie godziny wcześniej, siedziałam nieopodal palarni i płakałam, a Krzysiu przyszedł i gadaliśmy i powiedział POWODŻEANIA, na co się speszył, bo w ogóle on jest lekko nieśmiały, ale przynajmniej pójdzie na emeryturę piętnaście lat wcześniej. Ja jako ja i moje wszystko, moja ideologia, moje cele, moje zainteresowania, mój kolor włosów, to ja, to ja, to ja. Nie wiem dla kogo nie jestem tylko człowiekiem, a mną. Czy zadając się ze mną, z potrzeby bliskości drugiego człowieka, z natury zwierzęcia stadnego, widzi się mnie jako mnie, czy mnie jako człowieka? Człowiekiem jestem, ale równie dobrze mogłabym być piekarnikiem. Ciekawe czy da się umrzeć z niedowartościowania, albo czy na śmierć można komuś w coś uwierzyć. Jakby mi ktoś powiedział "Jesteś niska", jeszcze zależy kim ten ktoś byłby dla mnie, to całkiem prawdopodobne, że bym mu uwierzyła. No i nie każdego mobilizuje krytyka, pewne teorie zakładające kogoś/czegoś centryczność średnio dopuszczają istnienie 6 miliardów ludzi na świecie, z czego większość jednak się od siebie różni. A czy Tobie, Człowieku, nic co ludzkie nie jest obce? No to jest paradoksalne, zależy co rozumieć przez ludzkie. Wczoraj chcąc podgłośnić muzykę, spadłam z roweru w rzepak. Pani mgr Fijas ma dziwne gardło. Nie rozumiem dlaczego pod koniec zeszłego roku wszystkich dopadła faza wypierania się Comy, totalnego zjazdu po Comie, że taka nawet jakaś emo, a wszyscy wielcy nagle zrozumiani nigdy przenigdy nie znali słów Leszka Żukowskiego, nie rozumiem tego i zaraz sobie jej posłucham, nie mniej jednak teraz włączę najgenialniejszy serial, jaki istnieje. Who killed Laura Palmer?

2 komentarze:

  1. noo, można już Ci dawać komcie! (pewnie wcześniej też można było, ale zmuliłam czy coś).

    Dz!3nk! ! <33

    tfoje focie tesh niczego sobie, zwłaszcza ten czerowny i czarno biały tak się fajnie uzupełniają, ahć!

    a tak już mniej poważnie - dobry ten serial? Właśnie skończyły się 6ste serie hałsa i gotowych, więc szukam czegoś na zastępstwo <; (już sciągam 4 serie dextera i zastanawiam się nad true blood i californication)

    OdpowiedzUsuń
  2. czemu Ci tam nie mogę dodać komcia? >;
    miałam iść na bowie night, ale było w środku tygodnia i dupa >;
    fuuuuu, spadaj mi ze skinsami i gossip girl ;x

    OdpowiedzUsuń