niedziela, 7 marca 2010

And now my bitter hands cradle broken glass.

Jeśli do jutra nie zejdzie mi uczulenie, nie pójdę do szkoły, SORI MAMO, KTÓRA WLAŚNIE SIEDZISZ SOBIE NA LOTNISKU CZEKAJĄC NA SAMOLOCIK, HJE HJE. Enyłej, właśnie oglądam Pearl Jam Unplugged z 1992... damn, Eddie jest piękny, a przynajmniej był, tylko że zdjął czapkę. No i właśnie się pomylił straszliwie w "Black", ale i tak jest... *milion słit określeń*. Nie wiem co ja z tym Pearl Jamem, nie wiem, to chyba wina CeGły, rly.

A teraz...
idę...
trwać w samotni...
pusty hałs...
pusta ja...
pUsTka.

Eh. Piszę od rzeczy, bo moje dobre samopoczucie zakotwiczyło w porcie -666 i 3/4. Super.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz