Ok, dzisiaj się rozpiszę. Mam w brzuchu uczucie pt. Radosne Oczekiwanie Na Możliwości, Które Się Przede Mną Otwierają. Jakkolwiek to zinterpretować, swędzi mnie Trąbka Eustachiusza i nie mogę się w nią podrapać. U Pauli było świetnie, co prawda umarłam na ból gardła, istnienia i metaforycznego serca ale trzy razy przesłuchałyśmy dyskografię Coldplay'a, Paula/Ula/Paulina/Apolonia/Paulisia/Paulita/Paulusia/Pola et cetera, poświęciła się (dla mnie dla mnie) i zjadła nawet ciasto, w którym było kakało, w warsztacie ładnie pachnie, w Paulowie są fajne wierzby, tarot nie kłamie, "trochę więcej optymizmu, Paulina!, "trochę więcej wiary w siebie, Izabela, działaj!", pyszka ciasto, ale o tym już mówiłam, przemokły mi glaniacze, "Co mi po biuście, jak nie mam mózgu.", "500 Days of Summer" i wiele wiele wiele wiele wiele innych. Och, ach, czuję się dużo lepiej. To znaczy moment chwila, chwila moment, moje egoistyczne działania otworzyły mi trzecie oko na cholernie wiele spraw, mimo że znowu się nie wyspałam i wcale nie jest tak cudownie, mam uczucie w/w iii dziwne coś, czego nie potrafię opisać. Myślę, na przykład, że mój mało zwyczajny sposób bycia, narzuca pewien scenariusz, który co jakiś czas, sukcesywnie odtwarzam. Nie wiem czym jest to uwarunkowane, ale teraz będzie co raz lepiej/co raz gorzej - zależy jak na to spojrzeć. Już nie raz udowodniłam sobie, jakie spełnienie odnajduję w tym, co ogólnie przyjęte zostało za "nieszczęście". Być może naprawdę wmówiłam sobie lakrymologię za życiową ideologię, Paula powiedziała wczoraj "Ból Egzystencjonalny to Twe drugie imię", powiedziała też "Jakby ktoś Cię nie znał i posłuchał, pomyślałby, że masz na bani." - cokolwiek to znaczy; puenta miała być taka, iż kluczem do sukcesu jest kontrola nad chaosem, jaki panuje w mojej nie najzdrowszej głowie. I must get it. Ale nie róbmy też ze mnie takiej ofiary losu, nie pojechałam na Śląsk, bobym tego jak zwykle nerwowo nie wytrzymała, na obiad mam gołąbki, a wypiłam dziś 4 kawy i zjadłam dwie miseczky Cini Minis, kusiło mnie, żeby wpieprzyć od razu milion ton mięsa, ale ok, nie będę nikogo prowokować, ech ta Iza Prowokatorka.

I jeszcze mały apel do mojej Mamusi: Kochana Mamo, wiem, że trochę martwisz się o moje zdrowie psychiczne, jednocześnie szantażując mnie emocjonalnie pozbawiając nadziei na zamążpójście, jednakowoż zamiast kupować mi inne tabletki na gardło niż septolete tudzież proponując roczny zapas Cini Minis, kilogram jabłek a także Zieloną Herbatę Lipton Piramidki Z Wyciągiem Z Miliona Orientalnych Kwiatuszków Koloru Różowego za 9,99zł, po prostu nie ignoruj moich filozoficznych wywodów i rozpatrz czasem moje zdanie i osobistą opinię jako coś innego niż w kategorii rozrywka/hobby. Pozdrawiam, Twoja córka - Izabella.
KONIEC NA DZIŚ, HJE HJE. *smutny uśmiech*
PS Chce mi się kichać, ale nie mogę kichnąć. To pewnie kara jakaś, na pewno.
PS2 Lubię Never-ending-schooodyyy-nanananan *Limahl live* u Pauli, ale nigdy nie wymażę z pamięci incydentu z początku września, kiedy to Nestea Green mi prawie wyleciała na nich nosem.
PS3 Przepraszam za tamto uzewnętrznianie się powyżej o moich emocjonalnych jakichś tych, może potem to skasuję. Koniec2.
PS2 Lubię Never-ending-schooodyyy-nanananan *Limahl live* u Pauli, ale nigdy nie wymażę z pamięci incydentu z początku września, kiedy to Nestea Green mi prawie wyleciała na nich nosem.
PS3 Przepraszam za tamto uzewnętrznianie się powyżej o moich emocjonalnych jakichś tych, może potem to skasuję. Koniec2.
U, ale nocia, przeczytałam, ja też chce grubego vogue'a i never ending schody czy coś, nie wiem co chce, tzn. już wiem (czytałaś).
OdpowiedzUsuńFajne zdanie to z tym chaosem, trafiłaś w sedno sprawy, musimy mieć pod kontrolą łeb(chaos) żeby poza nim było spoko.
Pisz mi maila pisz, ja teraz na pewno nie wejde na gg, bo tata może wejśc i powiedzieć 'dzisiaj nie będzie komputera, wyłącz' więc rozumiesz, nie chce ryzykować, bo głupio by mi było zakończyć nagle rozmowę no a poza tym po prostu dalej nie chce mi się gadać na gg.
A co jest ze zdrówkiem? No,że masz na bani to już wiem od dawna, heehe, to miało być takie milusio uszczypliwe, ale ze zdrówkiem fizycznym też coś nie halo?
I zastanawiałam się czy ktoś zauważy tą sprzeczność, ze chce kadilaka, a w drugim zdaniu,ze chce jeździć tramwajem, ale widzisz, chodzi o to, że raz po raz taka samotna wycieczka tramwajem po tętniącym życiem mieście jest w moim mniemaniu bardzo poetycka i taka... sentymentalna, no wiesz...
Ech, ja też muszę zabrać się za lekcje. Ale wiesz co? Wkurzyłaś mnie, bo miałyśmy się razem zabić podczas jarania septolete, teraz to fak off ! x(
OdpowiedzUsuńDobra, to czekam aż Ci przyjdzie na refleksje, <3 ;*
uwielbiam jak piszesz:)
OdpowiedzUsuńchcoiaż czasem to mi się zdaje, iż dwubiegunowa jesteś :>
ale nie sądzę, NASTOLATKĄ po prostu jesteś:>:>
a kiedy do tego chirurga idziesz? jak coś to pójdę z Tobą, jeśli to w środę lub później :D:)
Och Och suuper, moja mała Karolka z Bytomia przyjeżdża i będzie trzymała mnie za rączkę <3. Ne wem kedy, zadzwonią, ale ja się boję, że nie będę mogła założyć stanika przez szwy.
OdpowiedzUsuńWięc zdaje Ci się, ale nie sądzisz... Damn, to jest genetyczne, Karolindo!