sobota, 13 lutego 2010
DYM I GŁOŚNA MUZYKA, hej.
Och, wrażenia me ulotne niczym perhydrolowy dym.
Iza jest lekko beznadziejnawa... tiru riru rym.
Cóż o mym człowieczeństwie świadczy, jeśli nie uczucia?
Dostałam pewnie pałę z chemii, mimo tygodnia kucia.
Wędrówkę toczę samotną, pałętam się bez celu.
Nigdy więcej nie pij, Iza, Ty menelu!
Wyszłam na kretynkę, bądź też ową jestem.
Obrzuciłabym sama siebie nadgniłym agrestem.
Lecz po cóż mi przeżywać, po cóż ma refleksja?
Powoli męczyć mnie zaczyna,
Ma emocjonalna apopleksja.
Co się stało, nie odstanie się zbyt chyżo,
Na zdjęciu z Paulą na mej tapecie,
Wyglądam całkiem ryżo.
Dlaczegóż ogarnęły mnie takie emocje?
Czemuż ta stagnacja?!
Czemuż me serce jest,
niczym w Egipcie melioracja?
Cini minis dziś widelcem zjadłam,
W cóż ja do cholery, znowuż popadłam?
Ma wena już odeszła, nie wiem o czym piszę,
Czekam na kolejną przepaść,
Na w mej głowie niszę.
Dym z perhydrolu mi we łbie,
Niczym hałas w klubie huczy.
Kiedy ta Iza się w końcu oduczy,
Pisać, działać bez sensu i żałować,
Gdy przychodzi ranek.
Czy każdy dodaje do żurku majeranek?
Czuję pustkę, choć nie wiem dlaczego,
Czy zapełni się owa dziś wieczór?
Wątpię, abstrahując od pesymizmu mego.
Nie wiem jak pozbyć się dymu.
Nie mam pojęcia.
Czy odświeżacz powietrza kupić?
Czy poszukać sensownego zajęcia?
Widzę przed oczyma obraz ten jedyny,
Pozbyć się go nie mogę, niczym
Ropnej Anginy.
Zanadto przeżywam,
Kończę ten poemat.
Paulo, nie kłamałam dzisiaj...
Jednakowoż zmieńmy temat.
Cóż jutro zjem widelcem?
Cóż dziś mi się przyśni?
Paula daje mi rymy i
teraz mówi "skiśni".
Czas wyjść z Misią,
Czas pogodzić się z porażką,
By jutro poruszyć na blożku,
kolejną sprawę ważką.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

oj Izu, Ty poetko moja najmądrzejsza:):* ale mam zdolną siostrę, nie no z podziwu wyjść nie mogę:D
OdpowiedzUsuńHej, fajny song, gdzie można go ściągnąć na kom? Daje szósteczkę, zrewanżuj się pliska ;*
OdpowiedzUsuńPowstawiaj dla mnie specjalnie jakieś nowe zdjęcia Gdańska które posiadasz i które zrobione zostały Twą miszczoską renkom, proszę...!